„Nadzieja jest malutka, ambicja nienaruszona”. Christophe Lemaitre – czy wróci?
Zaskoczenie wzbudził fakt, że Christophe Lemaitre znalazł się w serii 100 metrów z Marcelem Jacobsem i Trayvonem Bromellem. Do tego pojedynku dojdzie w sobotę wieczorem na Florydzie (USA). A to jedna z kilku mocnych serii, zgłoszenia były tak mocne, że do drugiej serii włączono Bingtiana Su. I to nie są zawody Diamentowej Ligi, a mało znany z polskiej perspektywy amerykański mityng. Kilka godzin przed nim zakończy się Diamentowa Liga w Szanghaju (rewanż Kerley vs Coleman, za pierwszym razem z czasem 10.11 wygrał Christian). A co w serii z Jacobsem, Bromellem, de Grasse, Haki Sani Brownem i innymi robi 33-letni Christophe Lemaitre?
Francuz, który ponad 14 lat temu stał się inspiracją dla piszącego ten tekst nigdy nie zrezygnował z kariery, choć po jego słabych występach wielu sądzi, że Lemaitre bawi się bieganiem na sprinterskiej emeryturze. Nic z tych rzeczy. Francuz z którym przeprowadziliśmy niegdyś wywiad… w Krakowie chce wrócić przynajmniej na poziom 10.2/100 metrów. Jest to nieprawdopodobne, ale sam Lemaitre komentuje: „Nadzieja jest malutka, ambicja niezmienna”. Już sama obecność Lemaitre’a na Florydzie wskazuje, że podchodzi do tego występu poważnie. Od tygodnia przebywa tam na zgrupowaniu z nowym szkoleniowcem Richardem Cursazem, który jest trenerem głównym francuskiej sztafety 4×100 metrów. W tym celu dwukrotny medalista olimpijski przeprowadził się pod Nantes we Francji. Wobec jego sobotniego występu trzeba wziąć poprawkę na to, że Lemaitre niestety boryka się od hali z chronicznymi kontuzjami. Podobnie jest od 2019 roku, dlatego zbudować odpowiedni poziom będzie mu równie ciężko jak Jacobsowi, który chcąc odwrócić negatywny trend odnawiającej się kontuzji i atmosfery (we Włoszech presja była ogromna) wyprowadził się do Stanów. Nie tylko się wyprowadził ale niemal całkowicie odizolował. Pojechał tam po spokój i zdaje się, że go odnalazł. Wszystkie odpowiedzi poznamy jednak w sobotę.
Christophe Lemaitre zdobył w 2016 roku brązowy medal igrzysk w Rio na 200 metrów oraz w sztafecie 4×100 metrów (Londyn 2012). Trzecie igrzyska są dla niego marzeniem. Lemaitre był pierwszym białym sprinterem, który złamał regulaminową barierę 10 sekund. Swój rekord na dystansie 100 metrów doprowadził do wyniku 9.92 (+2.0 m/s). Poniżej 10 sekund z dozwolonym wiatrem pobiegł łącznie 7 razy (uczynił to w latach 2010-2011). Dysponował słabym startem i bardzo długim krokiem na dystansie, to też lepiej szło mu na 200 metrów, gdzie rekord Francji doprowadził do wyniku 19.80 (+0.8 m/s). Warto zapamiętać datę 9 lipca 2010 roku. To wówczas Lemaitre odczarował 10 sekund uzyskując czas 9.98 (+1.3 m/s). To przywracało wiarę, że można, da się, że ten niezwykły poziom jest osiągalny dla sprinterów urodzonych i trenujących w Europie. Christophe Lemaitre, który w czerwcu osiągnie wiek 34 lat utrzymywał się na wysokim poziomie do roku 2019, kiedy to jeszcze trzykrotnie pobiegł poniżej 10.3 sekundy. Już wtedy zaczęły się jednak kontuzje i coraz większy regres. 10.38 ->10.48->10.70… W 2021 roku na halowym dystansie 60 metrów Francuz pobiegł 6.71 (i 20.54/200 na stadionie), co zwiastowało, że przy słabym starcie stać go jeszcze na powrót. Rekordy życiowe Christophe’a na 60m to dwukrotnie 6.55, co przekładało się za każdym razem na czasy poniżej 10 sekund na stadionie. W tym roku na hali w dwóch startach uzyskał kolejno 6.90 i 6.88. W trzecim starcie był już kontuzjowany… Czy wróci na poziom dający mu kwalifikację olimpijską choćby do sztafety?