Wykonuje więcej sprintów niż skoków! Elastyczna filozofia treningu Duplantisa: 10.37 (+0.1 m/s)!

0

Jak trenuje Duplantis? Co wyróżniało pojedynek sprinterski Karsten vs Armand?

Zdjęcie: Paweł Skraba

Za nami pełen emocji wyścig, który zgromadził uwagę chyba całego sportowego świata! Armand Duplantis pokonał Karstena Warholma na 100 metrów osiągając czas 10.37 (+0.1 m/s). To wszystko odbyło się w Zurichu w temperaturze około 20 stopni. I takie rozstrzygnięcie należy uznać za sensacyjne i uszyte na miarę oczekiwań. Oto rekordzista świata w skoku o tyczce będący zupełnie poza zasięgiem rywali w swojej konkurencji(skoczył niedawno w Chorzowie 6.26!) okazuje się szybszy od jakby się wydawało specjalisty w sprincie (Warholm jako młody zawodnik przebiegł 60m w czasie 6.75, a 100 w czasie 10.49 na hali!). Ale co mogło umknąć uwadze, Warholm w tym roku został wicemistrzem olimpijskim z czasem 47.06, gdzie jego rekord świata z 2021 roku urzeczywistnił się po podwójnym przekroczeniu bariery 47 i 46 sekundy! Duplantis jest na szczycie kariery, a Norweg z niego schodzi. Przy okazji pojedynku dowiedzieliśmy się wielu ciekawostek, które zebrane do kupy mogą pomóc usprawnić proces treningowy wielu zawodników i ich trenerów. A jak wiadomo nasz portal uwielbia takie treningowe detale.

Zacznijmy od przebiegu samego wyścigu. Czas 10.47(+0.1) Norwega jest jego rekordem życiowym poprawionym o 0.02 w stosunku do biegu z hali (10.49 w styczniu 2017 roku), ale jeśli wziąć pod uwagę szybkość maksymalną Karstena to stoi ona obecnie zdecydowanie niżej niż choćby trzy lata temu. Można sądzić, że Warholma byłoby stać na bieg w granicach 10.35 w szczycie dyspozycji. Pomysł z pojedynkiem dwóch rekordzistów świata był więc strzałem w dziesiątkę. Duplantis w przeszłości z wiatrem +2.1 m/s osiągał czasy w marcu i kwietniu 2018 roku na poziomie 10.69 i 10.57! Wczorajszy wyścig udekorowany w staranne show w bokserskim stylu wydłużał się w nieskończoność. Nie jest pewne czy zawodnicy mieli określoną godzinę startu, ale show wydawało się być zbyt przeciągniętę. Mogło to wpłynąć na pobudzenie i ciepło mięśni. Kiedy zawodnicy stali w blokach robione były jeszcze wywiady np. z Diną Asher Smith. Dla nas niepotrzebne, dla mediów pożądane. Walki bokserskie wagi ciężkiej, bardziej znane jako „walki wieczoru” nie mają ściśle określonej godziny więc było podobnie. Start… Nie znamy czasów reakcji zawodników, ale Duplantis pokonał Norwega w tym elemencie dość wyraźnie. Pierwszy wyprowadził cios Mondo i prowadzenia po pierwszym już kroku nie oddał do samego końca. Jak wyglądało to technicznie? Mondo wyróżniał się choćby niskim przeniesieniem stopy i kontrolowanym prowadzeniem nóg. Perfekcyjną technikę startu której najbliżej był Mondo poznaje się po tym, że stopa zawodnika idzie do góry, a następnie zgodnie z kierunkiem golenia porusza się w dół, co wpływa na siłę uderzenia. Ale Szwed pokazał ten wzorowy element tylko na pierwszym kroku. Widać, że uczył się od Jacobsa, co sam z resztą przyznał. Warholm podjął się gorszej próby, poprowadził też stopę niemal na wysokości kolana, co już kosztowało tysięczne części. Jeśli jednak oceniać umiejętność tzw. przepchnięcia to tutaj z kolei wyróżniał się Norweg. Robił to daleko od ideału, ale miał przynajmniej dłuższy krok. Do 10 metra wyprowadził 7.1 kroku, a Mondo potrzebował 7.6 kroku. Na dystansie mogło się wydawać, że Warholm złapie w końcu Duplantisa, ale ten utrzymał kadencję kroku do końca. Duplantis wyróżniał się częstotliwością kroku, ale to element do poprawy, mógłby biegać zdecydowanie szybciej przy umiejętności przepchnięcia. I teraz najlepsze. Jeśli za bardzo mieszamy w języku technicznym, to oto wskazówka jaką do treningów przed wyścigiem otrzymał od Usaina Bolta Warholm, którego wyróżniliśmy jeśli chodzi o push:

„Nie możesz wyjść z bloków. Musisz się przepchnąć”Usain Bolt

To wskazówka jaką otrzymał Norweg. Umiejętność przepchnięcia była już wcześniej jego atutem (choć bardzo dalekim od ideału na 100 metrów) ale coś spróbował. Generalnie Karsten słynie wręcz z rozciągniętego charakteru kroku, który jest dopasowany do bardzo dalekiego skoku nad płotkiem. Na 400 metrów gdzie decyduje rezerwa szybkości, a nie jej maksymalny poziom w danym punkcie może to jeszcze być podyktowane stylem lub techniką, ale na 100 metrów takie rozciąganie to wydłużona droga hamowania. Lepiej więc w tym elemencie wyglądał częstotliwie biegający Mondo. Ostatecznie też popisał się lepszą wytrzymałością. Fajnie, że w drobiazgi zaangażowały się gwiazdy sprintu. Warholmowi wskazówek odzielał telefonicznie Jamajczyk, a Duplantisowi Fred Kerley. W samym wyścigu wzięły jednak górę nawyki, a nie podpowiedzi. Mondo pobiegł tak jak nauczył się kilka lat temu od Jacobsa, a Warholm zachował pierwotny styl. Za mało czasu na zmiany.

To teraz przechodzimy do być może najciekawszej części, a więc treningu obu panów. Trening Warholma już opisywaliśmy. Zapraszamy TUTAJ. Co natomiast robi Armand „Mondo” Duplantis?

„Jedynym sposobem, aby być szybkim i szybko biegać jest bieganie szybko. Musisz trenować szybko. Musisz wykonywać sprinty z dużą intensywnością. To jedyny sposób, aby stać się szybszym” Mondo Duplantis

Dalej kontynuuje: „Dużo trenuję sprintersko. Trenuję jak sprinter z odrobiną gimnastyki i ćwiczeń specyficznych dla tyczki w międzyczasie. W większości przypadków staram się trenować jak sprinter, a punktem centralnym tego treningu jest szybkość i próba osiągnięcia jej szczytu. Wiem, że przekłada się to bezpośrednio na wyższe skoki i więcej energii podczas odbicia i na rozbiegu

To wypowiedź o tyle ciekawa, że uzyskana jeszcze przed potwierdzeniem wyścigu z Norwegiem. Z resztą Duplantis o wadze szybkości mówił już wywiadzie z nami w 2022 roku, a więc w ogóle na rok przed pomysłem konfrontacji w bokserskim stylu. W wywiadzie dla Sprinterzy.com już wówczas mówił, że jest na poziomie poniżej 10.5 na 100 metrów. Wszystko potwierdziło się w środowy wieczór. „Dla mnie jeśli chodzi o trening wszystko jest dość krótkie. Najdłużej biegam 150 metrów. Wszystko jest szybkie. Wykonuję pracę z sankami (sled), biegam lotne 15-metrowe odcinki typu „in-and-outs” (np. 15m luźno, 15m szybko i znowu luźno…). Mam też treningi gdzie są bloki i acc (budowa fazy przyspieszenia). Wszystko musi być na wysokim poziomie. To jedyny sposób, żeby zobaczyć poprawę swojej szybkości.

Brzmi niesamowicie? Skoczek o tyczce, który tak dużo uwagi poświęca sprintowi? Inni też tak robią, czy najpierw wchodzą w tzw. „błoto” (mozolne budowanie bazy)? Przyjrzyjmy się konstrukcji tygodniowej planu Duplantisa cytując jego trenerkę-matkę, Helenę: „Trenujemy pięć razy w tygodniu skupiając się na szybkości i sile. Nasz trening jest elastyczny. Doświadczenie pokazało, że w układaniu planu ważny jest charakter Mondo, a jest on inny od znanych z zamiłowania do adrenaliny skoczków. Armand jest bardzo wrażliwym zawodnikiem, woli pograć w golfa, niż skoczyć np. ze spadochronem. Trening układamy pod samopoczucie, nie jest on więc sztywny. To odejście od tego jak ja byłam uczona (jako siedmioboistka)”

Co ciekawe obecność tyczki w tym tygodniowym treningu to jeden. Najwięcej uwagi poświęcają szybkości! Z czego to wynika? Helena Duplantis uczyła się od takich legend trenerskich jak Dan Pfaff czy Loren Seagrave, których filozofię opartą na szybkości w szczegółach wyjaśnialiśmy w naszych artykułach z Kompendium (niektóre artykuły oznaczyliśmy jako zastrzeżone i odblokowujemy je po przelaniu dowolnej kwoty na numer naszego klubu, który chcemy rozwijać, potem konieczny jest też email z potwierdzeniem). To dużo wyjaśnia. Co w lekkoatletyce w zasadzie nie wynika z szybkości, nie jest jej fundamentem? Za techniczny aspekt treningu Mondo odpowiada jego ojciec, w przeszłości także skoczek. Wszystko zostaje w rodzinie można powiedzieć 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *