Winna? Niewinna? Trzeba natychmiastowej zmiany procedur! Afera z Naser odsłania cały szereg problemów
„Jeśli opuścisz trzy testy to albo dlatego, że oszukujesz, albo jesteś idiotą” -to słowa mistrzyni świata (na 1500M), Jenny Barringer (Simpson). Wypowiedziała je w 2019 roku. Kilka dni temu wybuchła mina-inna mistrzyni świata aż 4-krotnie ominęła kontrole antydopingowe. Salwa Eid Naser kilka godzin po wypowiedzi swojego agenta, przedstawiła zupełnie inną wersję wydarzeń, co by wskazywało, że najprawdopodobniej albo jest głupia (i oszukuje), albo… przyzwyczaiła się do sytuacji jaką wokół niej (i nie tylko) wytworzono. Głos w sprawie Naser zabrał były rekordzista świata, Michael Johnson: „Opuszczenie trzech testów w ciągu roku musi skutkować 4-letnim banem i być traktowane tak jak doping . AIU (Athletics Integrity Unit) poinformowało, że Naser trzykrotnie ominęła kontrole w 2019 roku i raz w 2020 roku co daje aż 4 opuszczone kontrole. To prawda, że Naser sama do końca nie spodziewała się sukcesu jakim będzie zostanie mistrzynią świata w Doha (2019). Już w 2017 roku była ona jednak wicemistrzynią świata na 400 metrów! Na tym poziomie nie może być mowy o pomyłce czy przeoczeniu. O czystość trzeba dbać i zawodnik jest dokładnie informowany, jak ma postępować odnośnie procedur WADA. Kiedy w sierpniu wybuchła podobna afera z Christianem Colemanem, atmosfera była nieco inna. Od początku wydawało się, że w tej sprawie może kluczyć amerykańska agencja antydopingowa. Opinia publiczna dowiedziała się też, że sportowiec w ciągu roku może opuścić usprawiedliwione dwie kontrole antydopingowe. To od razu rzuciło złe światło na procedury WADA, bo to ile łącznie kontroli opuścił dany zawodnik jest informacją zastrzeżoną. Ile wiec kontroli w ciągu 10 lat mógł opuścić Usain Bolt? Mogło ich być nawet 10, ale tego nigdy się nie dowiemy. Procedury są jakie są. Jeśli zawodnik nie narusza prawa o 3 opuszczonych kontrolach w ciągu roku… jest czysty. Ze starannego śledztwa wynika więc, że Coleman nie naruszył żadnego z przepisów. Po prostu padł ofiarą „polowania na czarownice”, bo tak trzeba to nazwać. W przypadku Naser AIU wydało oświadczenie, że Naser już w trakcie mistrzostw świata w Doha była obciążona trzema opuszczonymi kontrolami i w jej sprawie trwało postępowanie. Dlaczego więc zawieszono ją dopiero w czerwcu 2020 roku? Dlaczego pozwolono na jej rywalizację w sztafecie i biegu indywidualnym? Przypomnijmy, że sztafeta Bahrajnu wywalczyła w Doha brązowy medal, a Polska była piąta. Jak rywalizacja ułożyłaby się bez Naser? Kto zostałby mistrzynią świata na 400M? Która byłaby Justyna Święty -Ersetic w finale? Jak WADA mogła pozwolić sobie na tak długie dochodzenie? Informacji dostarcza AIU czyli jednostka niezależna od WADA. Wg niej w 2019 roku nie znaleziono argumentów na to, żeby trzy opuszczone kontrole Naser wynikały z jej winy. Jej czwarte potknięcie w styczniu 2020 roku dało jednak przesłanki, że jej działania były ukierunkowane celowo. Stało się to po kolejnych pięciu miesiącach śledztwa! O Colemanie świat nie usłyszałby do dzisiaj, gdyby nie dziennikarze, którzy wywęszyli aferę. Ale to znowu rzuca spektakularnie złe światło na insytutucję, która tworzy obecne ramy prawne! Przez internet przetacza się burza. Ludzie chcą aby każda opuszczona przez zawodnika kontrola była jawna. Przecież nawet Bolt mógł dopuścić się opuszczenia trzech kontroli, ale ukryte śledztwo (lub dogadanie się pod stołem?) dało przesłanki, że afery nie było? To może nieodpowiednie, żeby powoływać się na Bolta, ale skoro po tak długim czasie świat dowiaduje się o aferze z Naser, to jak mają czuć się kibice? Naser w swojej relacji na instagramie stwierdziła, że „opuszczenie trzech kontroli zdarza się i jest normalne”. Kibice odczytali to jako szaleństwo, ale jeśli stwarza się warunki do tego tego, aby kluczyć, to dlaczego ma być to nienormalne? W przypadku Naser i Colemana to góra (WADA? Agenci i trener?) zadbała o to, żeby zawodnicy z lekceważeniem podeszli do procedur. Wypowiedź Naser tylko z pozoru wydaje się głupia i jak się okazuje po prawie roku, była ona po prostu chroniona przed niesprawiedliwym(?) atakiem. Zawodniczka i organy ścigania miały szczęście, że tematu nie dosięgli dziennikarze. Jaki może być finał tej sprawy? Być może ujrzymy wkrótce komunikat, że Naser dopuściła się opuszczenia 4 kontroli, ale tylko 2 z nich wynikały z winy zawodniczki, w związku z czym nie ma przesłanek do rozstrzygania o karze większej niż tymczasowe zawieszenie. Kolejna burza w szklance wody. Jeśli coś można zrobić, to natychmiast zmienić procedury. Czy racje ma Michael Johnson, który w swojej dalszej wypowiedzi mówi, że „kara 4 lat dyskwalifikacji powinna obowiązywać niezależnie od substancji”? Zgodnie z obecnymi przepisami, jeśli ktoś omylnie zażyje doping, może liczyć często tylko na upomnienie, a nie na karę. Zaostrzenie procedur wyeliminowałoby nawet przypadkowych przestępców, a lekkoatleci baliby się jeść posiłków na mieście, bo co jeśli doping zawierałby się w mięsie, co już się zdarzało? Można chcieć drakońskich kar, ale życie pokazuje, że nawet sprawiedliwi zostają ofiarami. Rozstrzyganie o winie w przypadku dopingu i unikania kontroli jest sprawą bardzo delikatną. Można zrujnować życie zawodnika, narazić go na oszczerstwa. Śledztwa są potrzebne. Jawny dostęp do informacji wydaje się jednak być uzasadniony. Skutek jaki wywołałaby zmiana prawa jeśli chodzi o informacje dopingowe, na pewno poprawiłby zdyscyplinowanie zawodników, a opinia, że „opuszczenie trzech kontroli jest normalne” nigdy by już nie padła. Na ten moment Naser jest podejrzana, ale niekoniecznie winna. Każdy widzi, że w tej sprawie jest po prostu zbyt wiele pytań. Coś musi się zmienić w prawie i to jak najszybciej. Lekkoatletyka ma dość dopingowych skandali. Kondycja lekkoatletyki od lat balansuje na krawędzi, jeśli chodzi o wizerunek medialny, a co za tym idzie-atrakcyjność sponsorską. *Powyższy felieton jest opinią wyrobioną na podstawie dostępnych informacji. Oskarżenie w kierunku WADY może być niesłuszne, choćby z uwagi na inne międzynarodowe prawo. Często zmianę procedur uniemożliwiają inne prawa, które każą maksymalnie chronić dane osób, nawet publicznych. Salwa Eid Naser jeszcze przed MŚ trzykrotnie opuśćiła kontrole. Stało się to być może w wyniku błędnie działającego systemu ADAMS i stąd tak długa zwłoka w ujawnieniu informacji. Mamy nadzieję, że wszystko zostanie wkrótce wyjaśnione. Salwa w innej swojej wypowiedzi podkreśliła: „Nie jestem oszustką i nigdy nią nie będę. Mam nadzieję, że cała sprawa zostanie wyjaśniona „.