„Jeden z najpiękniejszych kroków na bieżni”. Czy to brakujące ogniwo sprintu?
Sprinterzy.com 9 lipca, 2024 0When you are the 30m guy and someone appears in the camera's field of view 🤯😩🫠🤬 No split and obscuring Patrizia, one of the most beautiful strides in the circuit pic.twitter.com/ZGxWWf7C5e
— PJ Vazel (@pjvazel) July 7, 2024
Powyższy film z tytułowym podpisem zamieścił trener, który jednego ze swoich zawodników doprowadził do wyniku poniżej 9.9 sekundy! Ostatni wyścig Diamentowej Ligi w Paryżu był bardzo ciekawy i pozwolił wyciągnąć wiele danych, przede wszystkim jednak ukazał życiową formę trenującej w Luksemburgu, Patrizii van der Weken. PJ Vazel z bliskiej odległości (z małą przeszkodą wchodzącej w kadr sędziny) uwiecznił różnicę pomiędzy biec, a odbijać się, a która w technice jest często wymieniana jako brakujące ogniwo sprintu. Chodzi o charakterystyczny krok, gdzie w powietrzu kolano jednej nogi wyprzedza kolano drugiej nogi jeszcze przed kontaktem palców z podłożem. U reprezentującej Luksemburg sprinterki jest to jak się wydaje doprowadzone do perfekcji. W praktyce niekoniecznie kolana muszą się wyprzedzać, ale ich bliskość jest bardzo ważna. Chodzi o kontekst mechaniczny, gdzie środek ciężkości całej masy ciała sprintera w trakcie podporu (<0.085 sek., tyle trwa) znajduje się na tyle blisko płaszczyzny podparcia (20 cm), stopy, że ta zamiast po prostu się przetoczyć, zamienia się nijako w sprężynę pozwalającą dalej się odbić.
Na nagraniu jest widoczna Ewa Swoboda, której startu mogłaby z kolei pozazdrościć Patrizia z całą plejadą światowego sprintu, ale na tym konkretnym kadrze Polka porusza się inaczej. W tym momencie różnica pomiędzy nimi to 0.02 sekundy (najwyższa jest na 10 metrze i wynosi 0.03). Na 60 metrze to już 0.01 sek. przewagi Polki. Na mecie to już 0.10 przewagi van der Weken. Czy możliwym jest, żeby to odwrócenie ról wynikało z tego technicznego rozwiązania w biegu na dystansie? Tak i nie, bo jasnym jest, że nawet doskonale poruszający się sprinter bez genetycznego potencjału może nigdy nie złamać 12 sekund nawet jeśli poruszałby się w sposób doskonały.
Dla siedzących w temacie trenerów jasne jest jednak, że na tym poziomie cytując Lance’a Braumana z serialu „Sprint”: „nie chodzi o stawanie się szybszym, ale lepszym”. To tak jakby pewien poziom szybkości był już nie do przeskoczenia. To „personal best” np. 9.74 Asafy Powella, której to bariery Jamajczyk nie mógł już poprawić (jednocześnie odnotowując braki mentalne). Sprint to cała układanka. Jak dużo można poprawić dzięki mechanice? Trener Darii Klishiny wyliczył, że maksymalnie 0.4 sekundy na całym dystansie (mechanika przyspieszenia i biegu na dystansie). Ktoś może zbliżyć się do regularności na poziomie 10.2, a 0.4 pozwoliłoby mu pobiec może dwa razy na poziomie 9.85. Nie da się nie odnotować w dyskusji dopingu, ale biorąc całą historię sprintu pod uwagę, trzeba brać korektę na to, że zawodnicy po prostu boją się brać wspomagacze, nie tyle z powodu kontroli, ale zdrowia i moralności. Ostatecznie czy najlepszy doping pomógłby biegać 9.3 sekundy? Na każdym poziomie zawodnik i trener biorą pod uwagę szczyt formy w odniesieniu do innych. Jeśli doping pojawia się w jakiejkolwiek dyskusji dwóch osób, to może warto zapytać siebie jak często pojawia się temat mechaniki, diety, technologii na którą w formie obuwia przesiadło się 99% sprinterów. Każda z dziedzin to zysk, ale też i potencjalna strata.
Wracając do kroku Patrizii (film udostępnił też Dan Pfaff) pokazuje on ogromną zmianę. Na profilu jej trenera, Arnauda Starcka znajduje się kompilacja ukazująca zmiany jakie zachodziły w technice zawodniczki od 2018 roku. Czasem wydaje się, że styl czyjegoś biegu wskazuje, że nie da się wycisnąć więcej niż określony poziom i kształt. Tymczasem jest inaczej. Pokazuje to też profil sprinterki, która startuje dokładnie 10 rok z rzędu. Ile w tym czasie trzeba przejść wie tylko lekkoatleta. Po pierwsze „jakiś talent” trzeba mieć. Van der Weken w wieku 14 lat przebiegła 100 metrów w czasie 12.95 sekundy! To już coś znaczy. Potem rolę zaczyna odgrywać mental. Co sobie myślała Patrizia w wieku 21 lat, kiedy stała w miejscu z wynikami na poziomie 11.5-11.6 sekundy przez kilka już lat? Może myślała, że jej szczytem jest 11.2 i trzeba iść do pracy(dorywczo już to robiła)? Podczas Diamentowej Ligi w Paryżu uzyskała czas 11.06 (-2.0 m/s) odnotowując po drodze wynik 7.05 na 60 metrów, który jest lepszy od jej rekordu kraju z hali (7.11). W tym roku sprinterka z Luksemburga będzie obchodzić 25 urodziny. Przed nią bariera marzeń 11 sekund… Kiedyś było to 13, kiedyś 12, w końcu może myśli o szczycie 11.2, aż tu nagle… I to samo można powiedzieć o Ewie i każdej innej cierpliwej w tym fachu sprinterce. To co lubimy w lekkoatletyce to właśnie obserwacja tego procesu. Widoczna jest statystyka, kształt, ostatecznie też prywatna historia.