40, 44, 52… w jakim wieku można bić jeszcze rekordy? Gdzie leżą granice mastersów?
Granica wieku w którym na międzynarodowym poziomie można bić rekordy życiowe w sprincie została przesunięta na równe 40 lat. 29 maja 2016 roku Kim Collins uzyskując czas 9.93 sekundy ustanowił rekord kraju, do którego potem już się nie zbliżył. Co więcej w 2014 roku Kim w wieku 38 lat pobiegł zaledwie 0.08 sekundy gorzej od rekordu świata na 60 metrów. Collins wciąż zadziwia, wciąż biega i kto wie, czy definitywnie rozstanie się ze sprintem (jeszcze w tym roku Kim pobiegł 10.20 sek. i to w wieku 42 lat!). Do jakiego wieku można rywalizować ze światem i czy oby na pewno jest tak, że wraz z wiekiem maleją nasze zdolności, skoro 52-letni Weiffenbach w dysku potrafił rzucać 68,40 metra? W badaniach naukowych udowodniono, że 50-letni mężczyzni stosujący trening siłowy mieli przekrój i siłę mięśniową porównywalną z 28-latkami. Jednocześnie wykazano, że odpowiednio prowadzony trening skutkuje \znaczącą hipertrofią włókien mięśniowych, oraz poprawia stopień aktywacji włókien motorycznych\”. Potwierdza to praktyka, bowiem wielu weteranów po 50-ce samych przyznaje, że wolą dzwigać więcej, niż wówczas, kiedy byli młodsi. Jeszcze dalej wykraczają badania Lexella i wsp. (1983), którzy badali próbki całych mięśni i wykazali, że włókna typu szybkiego (FT) i wolnego (ST) zmniejszają się w jednakowym stopniu, niezależnie od aktywności fizycznej. Taki obraz badań zaprzecza logice, która sugeruje, że im człowiek starszy, tym jego aktywność wymusza zmiany w proporcjach włókien na korzyść wolnokurczliwych (jeszcze do niedawna uważano, że długodystansowcy są lepsi wraz z wiekiem). Naukowcy uważają ponadto, że jeśli osoby po 50-ce utrzymają wysoką aktywność treningową, to skutecznie zatrzymają atrofię i przyczynią się do utrzymania dużej siły i masy mięśniowej do póznych lat życia. Redukcja siły u nietrenujących jest zauważalna dopiero pomiędzy 50, a 70 rokiem życia (Both i wsp. 1994). W VI dekadzie życia ten spadek wynosi 15%. Co jeśli jednak zbadamy osoby trenujące? Analizując tabele najszybszych weteranów w historii, można dostrzec ciekawe zależności. W zawodach masters granice wieku ustalane są na 5-letnie przedziały licząc od 35 roku życia. Wyłania się z tego dość spójny obraz, że, co 5 lat rekord świata masters jest już zdecydowanie gorszy. Wyjątków jest zaledwie kilka i dotyczą one konkurencji siłowo-szybkościowych! I tak na przykład jednym z wyjątków jest pchnięcie kulą, gdzie rekord świata masters 60-latków (18.37 metra) jest zdecydowanie lepszy, niż rekord świata 55-latków (17.55). Podobnie w dysku, gdzie rekord świata 50-latków jest na poziomie, który z powodzeniem pozwalałby na walkę o złoty medal mistrzostw świata, czy igrzysk i jest na lepszym poziomie niż rekordy 45-latków. U kobiet 55-letnia Nicole Alexis z życiówką 8.01 sek. na 60 metrów ma czas lepszy od rekordu świata 50-letnich zawodniczek. Nie sposób tutaj nie wspomnieć o utytułowanej Marlene Ottey, która w wieku 52 lat wystąpiła na mistrzostwach Europy seniorów ustanawiając mocno wyśrubowany rekord świata masters 11.67 sek./100 metrów. W wieku 47 lat Ottey przebiegła setkę w czasie 11.34 sek., a mając 44 lata była na poziomie pozwalającym walczyć o medale mistrzostw świata. Czy wobec powyższego warto wierzyć, że trening w pózniejszych latach nie ma sensu? Warto zauważyć, że przywołane przykłady dotyczą zawodowców, którzy praktycznie bez przerw trenują od nastoletnich lat życia. A co jeśli na jakimś etapie życia ktoś zrobił przerwę, albo zaczął trenować dopiero po 40-ce? Wówczas wszystko jest jeszcze możliwe! Przytoczmy choćby historię Bobby Wildena, który życiówkę na 100 metrów śrubował aż do… 70 roku życia! W 2005 roku pobiegł 12.77 (+1.8 m/s)! Na liście rekordzistów świata masters jest też Polak, Stanisław Kowalski, którego do treningów namówiono dopiero w wieku…100 lat. Jego rekord na setkę to 34.50 (-0.1 m/s) i ustanowił go w wieku 105 lat! Co ciekawe Polak wciąż ma głód biegania, ale problem w tym, że nikt nie chce wozić go na zawody z Wrocławia. Aktualnie pan Kowalski ma 108 lat…