Wszyscy finaliści setki poniżej 9.92! Noah Lyles i Julien Alfred najszybsi! Swoboda na 9 miejscu.
Poznaliśmy najszybszych ludzi na świecie!
Poznaliśmy mistrzów olimpijskich. Oba finały okazały się bardzo interesujące. Wszak finał męski okazał się być najbardziej wyrównany w historii. Po raz pierwszy wszyscy uczestnicy złamali 10 sekund. Rekord został przesunięty nawet bardziej, bo wszyscy uczestnicy finału pobiegli szybciej niż… 9.92! Całkiem możliwe, że na przesunięcie tej granicy poczekamy równie długo, co na pobicie rekordu świata 9.58.
Z polskiego punktu widzenia najbardziej interesujący był kobiecy finał gdzie walczyła Ewa Swoboda. O awans do finału drżała do ostatniej chwili (przypominało to ubiegły rok, kiedy czekała nie tylko do ostatniej serii, ale jeszcze 15 minut po niej, kiedy niespodziewanie sędziowie dołączyli ją do finału jako 9 zawodniczkę). Tym razem do awansu zabrakło jej 0.01 sekundy i nie udało się. Zakładaliśmy, że finał w tym roku da czas lepszy niż 9.97. Okazało się, że wystarczyło… 11.07. Sport potrafi być nieprzewidywalny.
Zwyciężyła Julien Alfred, która urodziła się na Wyspie św. Łucji, a trenuje w Stanach Zjednoczonych (w grupie m.in. z Rhasidat Adeleke). Jak na sprint to zadała wręcz nokaut uzyskując pod wiatr -0.1 m/s czas 10.72 -rekord kraju! Druga na mecie Sha’carri Richardson uzyskała czas 10.87 (w rundzie półfinałowej przeżyła stres związany z odmową wejścia na stadion, ale ostatecznie o jej gorszej dyspozycji mógł zadecydować problem mentalny. Amerykanka nie od dziś ma problem z przełożeniem zadań treningowych na zawody). Brąz wywalczyła druga z Amerykanek, Jefferson (10.92). Sześć zawodniczek pobiegło poniżej 11 sekund. Kontuzji przed półfinałem doznała niestety 37-letnia Shelly Ann Fraser (10.92 w eliminacjach i to z zapasem sił!)