Dla ludzi pasjonujących się sprintem, Marian Woronin jawi się jako pionier i wciąż żyjący wzór niedoścignionego ideału. Kiedy umawialiśmy się z nim na wywiad był w nas prawdziwy potok emocji. To jak zderzenie z legendą do której wciąż aspirujemy we własnych marzeniach. Zanim opublikujemy pełny zapis video-wywiadu z mistrzem, chcemy przypomnieć tutaj jego sylwetkę. Kim dokładnie był człowiek, który zatrzymał czas na 9,992 sekundy?
Marian Woronin urodził się 13 sierpnia 1956 roku w Grodzisku Mazowieckim. Szybki był od zawsze. Już w szkole podstawowej dawało zauważyć jego wybitne predyspozycje do biegania. Jego talent odkrył trener Nowosielski. To on doprowadził go do rezultatu 10,20. Potem już pod skrzydłami warszawskiego szkoleniowca, Tadeusza Cucha udało mu się zejść do poziomu 10,00 na 100 metrów. Wiele osób kojarzy go właśnie z tym rezultatem. Był to w końcu Rekord Europy, który przetrwał aż cztery lata. Co warte zaznaczenia był to wynik o zaledwie 0,07 sekundy gorszy od ówczesnego Rekordu Świata. Pozostałe wyniki Woronina były równie imponujące: 10,09, 10,11 (…). To wciąż pierwsze trzy wyniki polskiej listy wszech czasów. Podobnie jak dzisiaj także i za czasów Woronina ciężko było rywalizować z czarnoskórymi zawodnikami. Mimo to Polaka stać było na zwycięskie pojedynki z takimi gwiazdami bieżni jak Pietro Mennea (PB 10,01), Silvio Leonard (PB 9,98) czy Allan Wells (10,0). Na Igrzyskach Olimpijskich w Moskwie biegnąc w silnie obsadzonym finale, Woronin zajął dobre, siódme miejsce, podobnie zresztą jak na 200 metrów. Kto wie czy nie byłyby to wówczas dwa medale gdyby nie choroba, która wówczas niemal rozłożyła go na łopatki. Jego wielka forma została jednak ukonorowana srebrnym medalem w sztafecie 4×100 metrów. 4 lata wcześniej pan Marian także wystąpił na igrzyskach, tym razem w Montrealu. Podczas tych igrzysk po trzech biegach był blisko awansu do finału. Ostatecznie nie udało się. Półfinał igrzysk to jednak równie wysokie osiągnięcie. Polak z powodzeniem mógł też uzyskać awans na igrzyska do Los Angeles (1984). Cały blok ZSRR zbojkotował jednak tamtejsze zawody. Szkoda, bo 9 czerwca tuż przed najważniejszą imprezą na Memoriale Kusocińskiego w Warszawie, Woronin ustanowił właśnie Rekord Europy: 9,99. Był to wtedy drugi wynik na świecie, a sam rezultat w niezmienionej formie przetrwał tydzień. Dopiero po ośmiu dniach sędziowie dopatrzyli się w wyniku 0,002 sekundy więcej co zadecydowało o jego zaokrągleniu. Wielkich dni chwały Polakowi to jednak i tak nie zabrało. Media na całym świecie przez tydzień żyły informacją, że Polak jako pierwszy biały w historii złamał elektroniczną barierę 10 sekund. Zaokrąglenie wyniku przeszło potem bez echa. Woronin już na zawsze zapisał się w historii. Świat natomiast aż 26 lat musiał czekać aż szybciej od wyniku Polaka pobiegnie kolejny biały człowiek (w 2010 roku uczynił to Christophe Lemaitre przebiegając setkę w czasie 9,98).
Do największych sukcesów Woronina ze stadionu otwartego należą oprócz wicemistrzostwa olimpijskiego także takie sukcesy jak mistrzostwo (1978) i wicemistrzostwo Europy (1982); trzykrotne zwycięstwo w Pucharze Europy (1979-1985) oraz złoto i srebro Pucharu Świata (1979 i 1981). Marian Woronin wiele razy potwierdzał, że stać go było na rzeczy niezwykłe. Wiele osób grzebiąc w statystykach analizuje wyłącznie jego biegi z sezonu letniego. Niewielu jednak chce się poszukać czegoś więcej i zobaczyć, że Woronin szczególne umiejętności przejawiał w biegu na 60 metrów. Jego sukcesy na tym najkrótszym dystansie wynikały m.in. z jego ogromnej pracy jaką wykonał na siłowni. A ciężary jakie przerzucał należały do takich, które obecnie podniosłoby niewielu polskich sprinterów. Przypomnijmy, że w latach 1978-1987, Woronin aż pięć razy pod rząd (!) zostawał Halowym Mistrzem Europy w biegu na 60 metrów. Pięć złotych medali ME zdobytych pod rząd to osiągnięcie jakiego nie dokonał nikt na świecie. A mógł mieć tych medali jeszcze więcej. Na skutek małego zainteresowania mediów wycofał on się on jednak z wielu halowych imprez. 21 lutego 1987 roku wystąpił na hali po raz ostatni i to właśnie wtedy ustanowił Rekord Świata na 60 metrów: 6,51. Był to wynik, który jak sam potem przyznał, zrobił bez właściwej rozgrzewki będąc spóźnionym z hotelu na start . Mógł wtedy złamać barierę 6,5 sekundy ale PZLA (nie wiedzieć czemu) nie zabrało go na Halowe Mistrzostwa Świata. Rok później Woronin przebiegł 100 metrów w czasie 10,21 i na tym zakończył swoją karierę.
Inną sprawą jest, że ile trzeba posiadać w sobie niewiedzy, żeby takiego człowieka jak Woronin nie zaprosić w roli gościa na Halowe Mistrzostwa Świata do Sopotu. Władze miasta zaprosiły takie gwiazdy jak Szewińska, Kozakiewicz i inni. Całkowicie jednak pominęły Woronina. Kto wie czy nie dlatego, że nawet na wikipedii brakuje właściwego opisu jego kariery. Woronin wielokrotnie był już pomijany w zaproszeniach na europejskie i światowe imprezy organizowane w Polsce. Czas to zmienić dlatego ten artykuł publikujemy jako odpowiedź prawdopodobnie na niewiedzę władz dotyczącą tego kim był najwybitniejszy polski sprinter, Marian Woronin.
Zapraszamy wkrótce na ponad 30-minutowy video-wywiad z Rekordzistą Polski gdzie zdradzi on wiele ze swoich treningowych tajemnic, a także opowie jak to było zatrzymać czas na magicznych wynikach 9,99 oraz 6,51 sekundy.